Tego dnia było bardzo ciepło. Moje futro zdawało się chłonąć je całe,
zanim Słońce nie zniknęło za chmurą, by po chwili znów się pojawić.
Starczyło mi sił by iść, ale na jak długo? Jedna z moich tylnych łap
krwawiła, przez co musiałem kuśtykać. Od czasu spotkania z myśliwym
minęło kilka dni, ale wciąż traciłem krew. Doskwierało mi pragnienie i
głód, ale byłem zbyt słaby by zapolować, a w powietrzu nie czuć było
wody. Dyszałem bardzo głośno i z trudem omijałem większe głazy czy inne
przeszkody. Czułem jak moje oczy się zamykają. Usłyszałem głos jakiejś
suczki. To na pewno nie jest prawda. Nie mogłem tego usłyszeć.
Zemdlałem.
<Jakaś suczka?>
wtorek, 15 sierpnia 2017
Kylo Ren!
Imię: Kylo Ren
Pseudonim: Jeśli staniesz się jego przyjacielem, to Palpatine (czyt. Palpatini)
Wiek: 2,5 lat
Płeć: Pies Rasa: Kylo jest hybrydą wilka i psa mieszańca (husky z innym mieszańcem).
Aparycja:
-Oczy: stalowe
-Wzrost: ok. 62 cm
-Waga: ok. 27 kg
- Umaszczenie: Całe ciało jest czarne, z wyjątkiem kilku białych pasów na karku i białej końcówce ogona.
Charakter: Kylo Ren został nauczony bycia agresywnym dla wroga, a łagodnym dla przyjaciela, co zgadza się z jego charakterem. Lubi być traktowany choć trochę poważnie, lecz żarty nie są dla niego obce. Bardzo lubi księżyc, wycie, mrok, czy wodę, a towarzystwo jest mu obojętne. Widząc szczęśliwe rodziny lub dzieci staje się albo wściekły albo zrozpaczony. Rodzina jest dla niego czymś obcym, więc nigdy nie chciał jej zakładać, lecz szuka miłości. Zrozumienie ze strony innego psa lub suczki jest dla niego wybawieniem. Zwykle jest dość miły, choć nie przepada za osobami, które wtykają swoje nosy gdzie popadnie, by tylko mieć jakąś plotkę do rozgadania.
Historia: Urodzony w czasie nadchodzącej wojny został porzucony w wieku kilku tygodni. Uratowany przez ludzi - żołnierzy ocalałych po wojnie - nie znał swoich korzeni. Dzięki miesiącom treningu na psa militarnego zyskał doświadczenie i siłę. Ren nie wiedział, że ma w sobie wilczą krew, lecz jego charakter dawał wiele do myślenia. Został oddzielony od wojska, gdy ten miał patrolować teren i już nie wrócił. Ostatecznie Ren wyruszył na poszukiwania innych psów lub wilków. Gdy znalazł to stado już w nim pozostał.
Stanowisko: Strateg
Zauroczenie: Od kiedy poznał Ans, zyskał sens życia.
Partner: brak
Potomstwo: nie
Rodzina: Nie chce jej znać - twierdzi, że rodzina zostawiła go bez powodu.
Upomnienia: 0
Pochwały: 0
Sterujący: alfashadow (DG)
Pseudonim: Jeśli staniesz się jego przyjacielem, to Palpatine (czyt. Palpatini)
Wiek: 2,5 lat
Płeć: Pies Rasa: Kylo jest hybrydą wilka i psa mieszańca (husky z innym mieszańcem).
Aparycja:
-Oczy: stalowe
-Wzrost: ok. 62 cm
-Waga: ok. 27 kg
- Umaszczenie: Całe ciało jest czarne, z wyjątkiem kilku białych pasów na karku i białej końcówce ogona.
Charakter: Kylo Ren został nauczony bycia agresywnym dla wroga, a łagodnym dla przyjaciela, co zgadza się z jego charakterem. Lubi być traktowany choć trochę poważnie, lecz żarty nie są dla niego obce. Bardzo lubi księżyc, wycie, mrok, czy wodę, a towarzystwo jest mu obojętne. Widząc szczęśliwe rodziny lub dzieci staje się albo wściekły albo zrozpaczony. Rodzina jest dla niego czymś obcym, więc nigdy nie chciał jej zakładać, lecz szuka miłości. Zrozumienie ze strony innego psa lub suczki jest dla niego wybawieniem. Zwykle jest dość miły, choć nie przepada za osobami, które wtykają swoje nosy gdzie popadnie, by tylko mieć jakąś plotkę do rozgadania.
Historia: Urodzony w czasie nadchodzącej wojny został porzucony w wieku kilku tygodni. Uratowany przez ludzi - żołnierzy ocalałych po wojnie - nie znał swoich korzeni. Dzięki miesiącom treningu na psa militarnego zyskał doświadczenie i siłę. Ren nie wiedział, że ma w sobie wilczą krew, lecz jego charakter dawał wiele do myślenia. Został oddzielony od wojska, gdy ten miał patrolować teren i już nie wrócił. Ostatecznie Ren wyruszył na poszukiwania innych psów lub wilków. Gdy znalazł to stado już w nim pozostał.
Stanowisko: Strateg
Zauroczenie: Od kiedy poznał Ans, zyskał sens życia.
Partner: brak
Potomstwo: nie
Rodzina: Nie chce jej znać - twierdzi, że rodzina zostawiła go bez powodu.
Upomnienia: 0
Pochwały: 0
Sterujący: alfashadow (DG)
Od Ikee c.d. Lou
Znowu totalnie nie wiedziałam co robić. Z jednej strony opanował mnie
strach, z drugiej poczucie tego, że mogę mieć przy sobie osobę która
może odmienić to, jaka jestem. Nigdy nie byłam obdarowana uczuciem i nie
wiem, jak to jest zobowiązywać się do kogoś tak na poważnie. nie miałam
żadnej bliskiej mi osoby, która pokazałaby mi świat nieco inaczej. Całe
życie skazana byłam na samą siebie. Może to właśnie Lou jest tą osobą,
na którą czekałam? Może to dzięki niemu przestanę się bać, będę normalną
osobą i nie będę musiała martwić się już o bezpieczeństwo? Może to jest
moja szansa na zupełnie nowe, lepsze życie?
Nie długo trwało moje zastanawianie się nad propozycją Lou, ale wystarczająco aby mógł pomyśleć sobie że chcę mu odmówić. Otrząsnęłam się szybko z zamyślenia i zauważyłam jak jego mina wyraża jedynie lekki smutek i rozczarowanie.
- Przepraszam, chyba nie powinienem pytać.. - Ewidentnie chciał już odejść mimo, że nie usłyszał jeszcze odpowiedzi
- Nie, zaczekaj - Dotknęłam go kiedy już miał wybiec z mojego legowiska. Na chwilę jego oczy zabłysły jakby z powrotem wróciła mu nadzieja - To miłe z twojej strona. ja jeszcze nigdy nie miałam okazji obdarować kogoś uczuciem i tym bardziej przywiązać się do kogoś na dłużej. Nie wiem jak to jest być z kimś, i tym bardziej jak działa takie uczucie, ale.. To się zmieniło, kiedy poznałam ciebie
Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam już że rozumie. Uśmiechnął się w moją stronę i przysunął bliżej. Zupełnie opuścił mnie strach i dyskomfort. Pozwoliłam pierwszy raz komukolwiek zbliżyć się do siebie.
- Chyba mamy nową samicę alfa
<Lou? Trochę mrauu >
Nie długo trwało moje zastanawianie się nad propozycją Lou, ale wystarczająco aby mógł pomyśleć sobie że chcę mu odmówić. Otrząsnęłam się szybko z zamyślenia i zauważyłam jak jego mina wyraża jedynie lekki smutek i rozczarowanie.
- Przepraszam, chyba nie powinienem pytać.. - Ewidentnie chciał już odejść mimo, że nie usłyszał jeszcze odpowiedzi
- Nie, zaczekaj - Dotknęłam go kiedy już miał wybiec z mojego legowiska. Na chwilę jego oczy zabłysły jakby z powrotem wróciła mu nadzieja - To miłe z twojej strona. ja jeszcze nigdy nie miałam okazji obdarować kogoś uczuciem i tym bardziej przywiązać się do kogoś na dłużej. Nie wiem jak to jest być z kimś, i tym bardziej jak działa takie uczucie, ale.. To się zmieniło, kiedy poznałam ciebie
Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam już że rozumie. Uśmiechnął się w moją stronę i przysunął bliżej. Zupełnie opuścił mnie strach i dyskomfort. Pozwoliłam pierwszy raz komukolwiek zbliżyć się do siebie.
- Chyba mamy nową samicę alfa
<Lou? Trochę mrauu >
Od Lou c.d. Ikee
Gdy usłyszałem jak ona to widziała... aż mi się zrobiło ciepło na sercu. Zachowywałem się normalnie... Jak zawsze... Ale jednak tyle to dla niej znaczyło... Chyba mi zaufała.
- Naprawdę nie wiedziałem, że tyle to dla ciebie znaczy. Zachowywałem się normalnie... Jak na alfę przystało - powiedziałem.
- Jesteś dobrym alfą. Nie wszyscy tacy są.
- Nie wszyscy powinni być alfami przede wszystkim. Niektórzy na to nie zasługują... W zasadzie ja chyba też nie, bo ja nic takiego super nie zrobiłem...
- Użalasz się nad sobą...
- Co?
- Nie trzeba nic "super" zrobić. Trzeba być dobrym i rozsądnym. Jak ty.
Heh, ja? Rozsądny? Heheh. Dobre, heh. Poczułem się dziwnie śmiały. Poczułem, że muszę jej zadać to pytanie.
- Ikee... Chcesz...
- Tak? - spojrzała mi w oczy... inaczej, niż zwykle.
Jej oczy były pełne nadziei.
- Być moją partnerką?
<Ikeeś? Ja ffjem, że chcesz xD Lusiek cham z dupy xD *ty ffjesz o co cho*>
- Naprawdę nie wiedziałem, że tyle to dla ciebie znaczy. Zachowywałem się normalnie... Jak na alfę przystało - powiedziałem.
- Jesteś dobrym alfą. Nie wszyscy tacy są.
- Nie wszyscy powinni być alfami przede wszystkim. Niektórzy na to nie zasługują... W zasadzie ja chyba też nie, bo ja nic takiego super nie zrobiłem...
- Użalasz się nad sobą...
- Co?
- Nie trzeba nic "super" zrobić. Trzeba być dobrym i rozsądnym. Jak ty.
Heh, ja? Rozsądny? Heheh. Dobre, heh. Poczułem się dziwnie śmiały. Poczułem, że muszę jej zadać to pytanie.
- Ikee... Chcesz...
- Tak? - spojrzała mi w oczy... inaczej, niż zwykle.
Jej oczy były pełne nadziei.
- Być moją partnerką?
<Ikeeś? Ja ffjem, że chcesz xD Lusiek cham z dupy xD *ty ffjesz o co cho*>
Od Ikee c.d. Lou
Głęboko odetchnęłam i spojrzałam za siebie. Zupełnie nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, a przecież tyle zapewnił mi, zanim się tu wprowadziłam. Naprawdę nie widzi ile zrobił dla tak zwykłego psa jak ja?
- To dzięki tobie mam co jeść, gdzie mieszkać, spać, co robić. Dzięki tobie jeszcze nie gniję gdzieś w lesie i przede wszystkim już nie czuję się sama. Nie muszę już się bać, że coś mnie zaatakuje albo że umrę z głodu. Mam wspaniały dom, w zasadzie legowisko, dostęp do wszystkiego i nową, wspaniałą rodzinę. Otaczają mnie wspaniałe psy, którym mogę ufać i wiem, że nic mi się nie stanie. Ponadto mam możliwość mieszkania na najpiękniejszych terenach, jakie kiedykolwiek widziałam - Zauważyłam szok na jego twarzy. Sama zdziwiłam się, że potrafię wypowiedzieć tyle słów.
- A ja dziękuję, że mogłem cię poznać - uśmiechnął się lekko i popatrzył na mnie. Nie wiedziałam nawet jak się zachować. Wtedy dopiero zauważyłam, że w jego oczach jest coś innego i widać w nich więcej emocji niż u innych psów. Jest w nich ciepło, troska i radość, i to uczucie, dzięki któremu wiem, że zdecydowanie nie mam się czego bać. A to w moim przypadku graniczy z cudem.
Siedzieliśmy w ciszy nie odzywając się zupełnie. W górze zdołałam usłyszeć aktywne nocą stworzenia, z którymi muszę się przyzwyczaić żyć. Ponadto, cichy szum drzew pomagał w rozluźnieniu się i przywracał spokój w każdej osobie, która tu dotarła. Naprawdę, nie wiem jak wielkie szczęście mi się trafiło, aby móc tu zamieszkać. Choć nie wiem, czy będę mogła zostać tu na zawsze, i przede wszystkim - czy tego chcę.
<Krótkie, przepraszam :c Lou??>
- To dzięki tobie mam co jeść, gdzie mieszkać, spać, co robić. Dzięki tobie jeszcze nie gniję gdzieś w lesie i przede wszystkim już nie czuję się sama. Nie muszę już się bać, że coś mnie zaatakuje albo że umrę z głodu. Mam wspaniały dom, w zasadzie legowisko, dostęp do wszystkiego i nową, wspaniałą rodzinę. Otaczają mnie wspaniałe psy, którym mogę ufać i wiem, że nic mi się nie stanie. Ponadto mam możliwość mieszkania na najpiękniejszych terenach, jakie kiedykolwiek widziałam - Zauważyłam szok na jego twarzy. Sama zdziwiłam się, że potrafię wypowiedzieć tyle słów.
- A ja dziękuję, że mogłem cię poznać - uśmiechnął się lekko i popatrzył na mnie. Nie wiedziałam nawet jak się zachować. Wtedy dopiero zauważyłam, że w jego oczach jest coś innego i widać w nich więcej emocji niż u innych psów. Jest w nich ciepło, troska i radość, i to uczucie, dzięki któremu wiem, że zdecydowanie nie mam się czego bać. A to w moim przypadku graniczy z cudem.
Siedzieliśmy w ciszy nie odzywając się zupełnie. W górze zdołałam usłyszeć aktywne nocą stworzenia, z którymi muszę się przyzwyczaić żyć. Ponadto, cichy szum drzew pomagał w rozluźnieniu się i przywracał spokój w każdej osobie, która tu dotarła. Naprawdę, nie wiem jak wielkie szczęście mi się trafiło, aby móc tu zamieszkać. Choć nie wiem, czy będę mogła zostać tu na zawsze, i przede wszystkim - czy tego chcę.
<Krótkie, przepraszam :c Lou??>
poniedziałek, 14 sierpnia 2017
Ryu
Imię: Ryu
Pseudonim: Zwyczajnie Ryu
Wiek: 3 lata
Płeć: A nie widać? Pies.
Rasa: Dogo Argentino
Aparycja: Rosły, w typie molosa, budowy mezomorficznej, proporcjonalny i atletyczny. Dzięki silnemu umięśnieniu, uwidocznionemu pod skórą, sprawia wrażenie sprawnego i silnego psa.
-Oczy: Czarne
-Wzrost: 60
-Waga: 64
- Umaszczenie: Cały biały
Charakter: Z racji swego pochodzenia nie został nauczony bycia miłym. Jest agresywny i wredny, lecz stara się to opanować. Do innych psów podchodzi z dystansem, nie ufa innym. Wie, że to jaki był, było złe. Chce to zmienić, lecz idzie mu to opornie. Może ta sfora mu pomoże? Może stanie się miłym i pomocnym psem? Chciałby tego, ale nie jest to takie łatwe. Nie da się z dnia na dzień stać miłym. Bo jak?
Historia: Ryu urodził się w hodowli. Właściciel, do którego trafił kupował psy, aby je trenować do walk. Tak samo było z Killerem - był tresowany do walk. Na swoim koncie ma wiele wygranych walk, żadnej przegranej. Był w tym dobry, lecz nie pasowało mu takie życie. Był bardzo dobrze chroniony, a więc ciężko mu było uciec, ale jak się chce to się może, prawda? Błąkał się po ulicy, aż trafił do schroniska. Był agresywny, nie potrafił tego zmienić. Miał być uśpiony, lecz znów postanowił uciec. Największym problemem były drzwi - jednak szybko przypomniał sobie jak to robią ludzie. No, może rąk nie ma, ale można podskoczyć i pyskiem otworzyć, czyż nie? Drzwi się otworzyły, a on uciekł. Znowu. Tym razem omijał miasto z daleka - nie chciał być ponownie złapany. Błądził po lesie, a po jakimś czasie trafił tutaj.
Stanowisko: Zabójca
Zauroczenie: Może tak, a może nie?
Partner: -
Potomstwo: -
Rodzina: Nie pamięta swojej rodziny.
Upomnienia: 0
Pochwały: 0
Sterujący: Daagaa
Pseudonim: Zwyczajnie Ryu
Wiek: 3 lata
Płeć: A nie widać? Pies.
Rasa: Dogo Argentino
Aparycja: Rosły, w typie molosa, budowy mezomorficznej, proporcjonalny i atletyczny. Dzięki silnemu umięśnieniu, uwidocznionemu pod skórą, sprawia wrażenie sprawnego i silnego psa.
-Oczy: Czarne
-Wzrost: 60
-Waga: 64
- Umaszczenie: Cały biały
Charakter: Z racji swego pochodzenia nie został nauczony bycia miłym. Jest agresywny i wredny, lecz stara się to opanować. Do innych psów podchodzi z dystansem, nie ufa innym. Wie, że to jaki był, było złe. Chce to zmienić, lecz idzie mu to opornie. Może ta sfora mu pomoże? Może stanie się miłym i pomocnym psem? Chciałby tego, ale nie jest to takie łatwe. Nie da się z dnia na dzień stać miłym. Bo jak?
Historia: Ryu urodził się w hodowli. Właściciel, do którego trafił kupował psy, aby je trenować do walk. Tak samo było z Killerem - był tresowany do walk. Na swoim koncie ma wiele wygranych walk, żadnej przegranej. Był w tym dobry, lecz nie pasowało mu takie życie. Był bardzo dobrze chroniony, a więc ciężko mu było uciec, ale jak się chce to się może, prawda? Błąkał się po ulicy, aż trafił do schroniska. Był agresywny, nie potrafił tego zmienić. Miał być uśpiony, lecz znów postanowił uciec. Największym problemem były drzwi - jednak szybko przypomniał sobie jak to robią ludzie. No, może rąk nie ma, ale można podskoczyć i pyskiem otworzyć, czyż nie? Drzwi się otworzyły, a on uciekł. Znowu. Tym razem omijał miasto z daleka - nie chciał być ponownie złapany. Błądził po lesie, a po jakimś czasie trafił tutaj.
Stanowisko: Zabójca
Zauroczenie: Może tak, a może nie?
Partner: -
Potomstwo: -
Rodzina: Nie pamięta swojej rodziny.
Upomnienia: 0
Pochwały: 0
Sterujący: Daagaa
Subskrybuj:
Posty (Atom)