Nieco zaskoczona znów zaczęłam panikować. Wszelki dotyk dziwnie na mnie
działa. Zerwałam się i cofnęłam w błyskawicznym tempie. Lou widząc moje
zachowanie zachował dystans i ostrożność.
- Smacznego - uśmiechnął się i położył przede mną... jelenia. Tak,
ogromne, większe ode mnie zwierzę. Nie wierząc własnym oczom zabrałam
się do rozrywania ciepłego mięsa. To co innego niż zając. Lepsze,
smaczniejsze, większe. Wiedziałam że nie jestem w stanie zjeść dużo,
więc po skończonym posiłku przekazałam resztę Lou. Odrobinę zaskoczony
usiadł i zaczął łapczywie pożerać resztę zwierzęcia. Nie było go sporo
czasu więc na pewno przyda mu sie trochę odpoczynku.
- Zmęczony jesteś, odpocznij - odparłam spokojnie przesuwając się, aby alfa mógł również ułożyć sie na posłaniu.
- Bez przesady, nie trzeba - Uśmiechnął się odrobinę, na co ja schowałam
głowę w sierść. Dalej czułam się dziwnie. Leżę w jaskini alfy, dostałam
się do sfory, sam alfa przynosi mi jelenia. W dodatku, chyba coś do
niego czuje. Wiem, że nasza znajomość trwa raptem dobę, ale uczucia nie
oszukasz. Na razie zachowam dystans, muszę go zdecydowanie lepiej
poznać.
<Lou?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz