Tego dnia było bardzo ciepło. Moje futro zdawało się chłonąć je całe,
zanim Słońce nie zniknęło za chmurą, by po chwili znów się pojawić.
Starczyło mi sił by iść, ale na jak długo? Jedna z moich tylnych łap
krwawiła, przez co musiałem kuśtykać. Od czasu spotkania z myśliwym
minęło kilka dni, ale wciąż traciłem krew. Doskwierało mi pragnienie i
głód, ale byłem zbyt słaby by zapolować, a w powietrzu nie czuć było
wody. Dyszałem bardzo głośno i z trudem omijałem większe głazy czy inne
przeszkody. Czułem jak moje oczy się zamykają. Usłyszałem głos jakiejś
suczki. To na pewno nie jest prawda. Nie mogłem tego usłyszeć.
Zemdlałem.
<Jakaś suczka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz