Obudziłem się rano. Jak zawsze szczęśliwy. Byłem głodny a Tilly jeszcze
spała, więc nie było śniadania. Musiałem poradzić sobie sam.
Powiedziałem:
- Hmm, lepszy zając, czy kaczka?
- Według mnie kaczka. - ktoś mi odpowiedział.
Zdziwiłem się, to nie była Tilly. Nie widziałem, gdzie jest ktoś, kto mi odpowiedział.
Ja taki mądry pies - więc pomyślałem, że ten ktoś może być na drzewie.
Popatrzyłem w górę, potrząsłem drzewem, a zamiast osoby, na pyszczek
spadł mi liść.
- Tutaj jestem!
Spojrzałem za siebie i ujrzałem suczkę.
- To, może ja już pójdę upolować tą kaczkę...
Patrząc na suczkę, chciałem iść szukać kaczki i nadepnąłem Tilly. Przez
instynkt Tilly ugryzła mnie w łapę. Pobiegłem jak szalony- moja siostra
ma ostre zęby.
<ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz