Ikee mi opowiedziała coś, co mogło świadczyć o tym, że mi... ufa? Kolejną noc spędziła w mojej jaskini. Tym razem to ja się obudziłem pierwszy. Postanowiłem znowu coś upolować. Może tym razem już to nie był jeleń, lecz dzik, ale zawsze coś. Tym razem postanowiłem poczekać, aż się obudzi, żeby jej nie przestraszyć. Zostawiłem dzika przy niej i opuściłem jaskinię. Było bardzo wcześnie, więc było jeszcze chłodno. Ruszyłam w stronę miejsca, w którym pierwszy raz spotkałem Ikę. Położyłem się na brzegu wkładając ogon do wody. Leżałem, a moje myśli zeszły na dziwny temat, a mianowicie wyobrażałem sobie mnie i Ikę... razem... Nie, Lou ogarnij się! Zapamiętaj sobie, że ona nigdy nie spojrzy na kogoś takiego jak TY. Za bardzo nad taką możliwością rozmyślam. Muszę to sobie jak najszybciej wybić z głowy, ponieważ ona na mnie nigdy nie spojrzy, a... może? Nie, Lou, nie! Ogarnij się! Coraz trudniej było mi przestać o niej myśleć. Leżałem tak, aż się zrobiło całkowicie jasno, a później ruszyłem w stronę jaskini. Położyłem się przy wejściu i znowu spoglądałem na sunię. Po kilkunastu minutach się obudziła.
- Cześć - powiedziała spoglądając na mnie.
- Cześć. Tam masz śniadanie - powiedziałem pokazując pyskiem na dzika.
- Dzięki... - podeszła do dzika i zaczęła jeść.
- Członkowie sfory mają osobne jaskinie... Może... chcesz ze mną zostać? Wiesz... Ta jaskinia jest większa... i... byłoby... ci... wygodniej... - jąkałem się.
<Ikee?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz